NA WODZIE, W DRODZE I POWIETRZU - JEST PROBLEM
28 lutego 2020Zdecydowanie w największych kłopotach biznesowych są branże związane z przewozem osób zarówno drogą morską, lotniczą, jak i lądową oraz sektor turystyki. Jednak na baczności muszą się mieć też przedsiębiorstwa związane z logistyką oraz transportem rzeczy. Trudno teraz przewidzieć, jak sytuacja będzie się rozwijać. Zmiennych jest zbyt wiele, ale z pewnością przedsiębiorcy mierzą się obecnie z chaosem i niepewnością spowodowaną spadkiem w zamówieniach towarów z Chin, zmianami w łańcuchach dostaw.
Koronawirus na drodze z Chin do Gdańska Parę dni temu do gdańskiego DCT przyjechał pociąg towarowy z Chin. Na tej trasie się udało, choć - jak przyznaje spółka Adampol, która prowadzi połączenia kolejowe z Chinami - ostatnio z regularnością bywa różnie. Zmiany w harmonogramie zawinięć kontenerowców transoceanicznych sygnalizuje też gdański terminal.
CZY KORONAWIRUS WPŁYNIE NEGATYWNIE NA NASZĄ GOSPODARKĘ?
KOLEJ
Co roku w okresie lutego i marca ruch w terminalach kontenerowych, obsługujących statki z Chin, jest mniejszy. Podobnie jest z połączeniami kolejowymi. Jest to spowodowane dniami wolnymi od pracy i przestojami w fabrykach w związku z obchodami chińskiego Nowego Roku. W marcu wszystko wraca do normy. Czy jednak w tym roku będzie podobnie?
- Teraz największy problem stanowi przemieszczanie dóbr wewnątrz Chin - z głębi kraju do terminali kontenerowych. Niektóre prowincje wciąż pozostają zamknięte. Pociągi towarowe z Chin i do Chin jeżdżą. Po prostu niektóre wyjazdy mogą być anulowane albo opóźnione. Występują utrudnienia w przedostaniu się z jednej prowincji do drugiej. To, że pociąg nie wyjedzie, to bardziej z powodu braku towarów, które nie dojechały, aniżeli z powodu blokad - mówi Urszula Szydlik-Żukowska, menedżer ds. rozwoju sprzedaży firmy Adampol.
KONTENERY
Zmiany w harmonogramie zawinięć kontenerowców transoceanicznych sygnalizuje też gdański terminal DCT. Niestety koronawirus komplikuje wymianę handlową - mówią specjaliści logistyki. Statki z Chin od dwóch operatorów wpływają do Gdańskiego portu dwa razy w tygodniu. Niestety w marcu nie przypłynie duży kontenerowiec OOCL Germany i statek aliansu Ocean.
INTERMODALNIE ZNACZY PEWNIEJ?
Nieco bardziej stonowana i pozytywna w swojej wypowiedzi jest Monika Konsor-Fąferek Dyrektor Marketingu i Rozwoju PCC Intermodal.
- Na obecnym etapie trudno nam ocenić wpływ koronawirusa na całą branżę transportową. Jest za wcześnie, by cokolwiek prognozować, zakładać z góry. Jedno jest pewne - transport intermodalny to chyba najpewniejszy i najbezpieczniejszy sposób transportu ładunków, szczególnie w obecnej sytuacji. Zarówno w relacjach intraeuropejskich jak i pomiędzy różnymi regionami kraju - przemieszczamy towary, a nie ludzi, co minimalizuje możliwość rozprzestrzeniania się samego wirusa.
CZEGO MOŻE ZABRAKNĄĆ NA POLSKIM RYNKU?
- Poważnym problemem mogą być kłopoty z dostawami komponentów do produkcji leków. Chiny produkują kluczowe składniki umożliwiające produkcję antybiotyków, leków przeciwcukrzycowych, przeciwbólowych i stosowanych u osób zarażonych wirusem HIV.
- Kolejna branża to rynek samochodowy. Właśnie stanęła fabryka w Ulsan w Korei Południowej należąca do koncernu Hyundaia, bo zabrakło wiązek elektrycznych zakontraktowanych w Chinach. Wkrótce produkcję będą musiały wstrzymać także inne koncerny, w tym Kia, Fiat Chrysler Automobiles i Renault.
- Problemy mają też producenci smartfonów. Już odczuwane są braki wielu komponentów, takich jak obiektywy do aparatów czy moduły dotykowe.
ODZIEŻ
O obawach z dostawami otwarcie mówi gdańska firma odzieżowa LPP. Jak poinformował ostatnio Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes LPP, ponad 60 proc. dostaw kolekcji wiosna-lato już przypłynęła do magazynów, a kolejne płyną. Jednak w Chinach zostało jeszcze do sprowadzenia ok. 15 proc. kolekcji tam wyprodukowanej, czyli całościowo poniżej 10 proc. kolekcji. Problemy mogą się jednak pojawić, gdy nie uda się szybko opanować epidemii.
Mam nadzieję, że dużych problemów w Polsce nie odczujemy. Warto jednak mieć na uwadze potencjalne kłopoty, których przy szybkim rozwoju takiej sytuacji możemy się spodziewać i zabezpieczyć na przyszłość to, na co mamy wpływ czyli własny biznes. Jedną z możliwości są rozwiązania restrukturyzacyjne i zabezpieczające, które nawet w przy nagłych problemach mogą zapewnić firmie przetrwanie oraz ustrzec przed negatywnym następstwem.
mówi Maria Borycka, Dyrektor Działu Obsługi Klienta Biznesowego z Biznes na Plus.